Kupił głośniki Dolby Atmos do swojego systemu surround i natychmiast tego pożałował; to nie jest technologia dla każdego

Będąc w kinie możemy cieszyć się imponującym nagłośnieniem, które jest bardzo ważne w trakcie filmowego seansu. Prawdopodobnie wielu z nas chciałoby odtworzyć ten efekt we własnym domu. Na to pozwalają zestawy głośników obsługujących technologię dźwięku Dolby Atmos. Niestety nie wystarczy po prostu montaż urządzenia, o czym przekonał się ekspert, dzieląc się swoim doświadczeniem (vide Gamestar).

Nie wystarczy podłączyć głośniki, żeby wykorzystać Dolby Atmos

Okazuje się, że niektóre technologie jeszcze muszą „dojrzeć”, zanim ich konfiguracja faktycznie będzie prosta. Otóż, Marinus Martin zdradził, że jego pierwszym sprzętem obsługującym Dolby Atmos był soundbar. Wirtualnemu dźwiękowi przestrzennemu było jednak daleko do tego, co znamy z kin, dlatego ekspert postanowił wypróbować system surround 5.1.

Powiązane:Słuchawki za 600 zł z mikrofonem, który zawstydza droższy sprzęt. Logitech G522 LIGHTSPEED zaskoczył mnie po 2 tygodniach testów

Wtedy okazało się, że nie wystarczy jedynie ustawić głośników w pomieszczeniu. Żeby dźwięk przestrzenny spełniał swoje zadanie, fale dźwiękowe z różnych głośników muszą być od siebie oddzielone. Łatwiej jednak to powiedzieć, niż zrobić, o czym przekonał się Martin. Mimo, że głośniki w teorii wystarczy skierować w górę, to ich dźwięk i tak mieszał się z tym z subwoofera. W ten sposób dalej było słychać dźwięk pozbawiony poczucia przestrzeni.

Pozostało jedno rozwiązanie – montaż bocznych głośników pod sufitem. Zdaniem eksperta tylko wtedy można zagwarantować sobie optymalne doświadczenie z Dolby Atmos. To jednak nie wszystko, ponieważ trzeba się upewnić, czy fale dźwiękowe nie będą rozproszone przez meble lub rośliny w domu. Przestrzeń powinna być pusta. Dopiero wtedy, oglądając na telewizorze film wojenny można odnieść wrażenie, jakby samoloty przelatywały nam nad głowami.

Poza umieszczeniem głośników w wyżej umieszczony sposób, należy wziąć pod uwagę jeszcze jeden aspekt, czyli wielkość pomieszczenia. Marinus Martin zwrócił uwagę, że na to także musimy spojrzeć, bo w mniejszych pokojach dźwięk przestrzenny będzie gorszy. Fale dźwiękowe mają krótszą odległość do pokonania i odbijają się od ścian częściej, co psuje ostateczne doświadczenie.

Dlatego zanim zdecydujemy się na Dolby Atmos w domu, powinniśmy zweryfikować, czy nasz pokój nie jest zbyt mały. Trzeba też zastanowić się, w jakich miejscach powinniśmy rozmieścić głośniki, żeby wykorzystać ich potencjał. Tylko wtedy system dźwięku przestrzennego ma szansę przynieść nam kinowe doświadczenie w domowym zaciszu.

Czytaj więcej:Wydałam prawie 200 zł na stopery do uszu - czy było warto?