Jeśli nie ogarniasz AI, to przegrałeś - mówi Gabe Newell. I nie chodzi tylko o gry

Game Newell jest postacią znaną niemal każdemu graczowi pecetowemu. Wszak to on stoi za firmą Valve, kultową serią Half-Life, a więc także sklepem Steam. W przerwach pomiędzy pracą i skupianiem się na swoich jachtach porusza on temat sztucznej inteligencji. Także w kontekście filmowym – jego najnowsze wypowiedzi podkreślają ważność roli, jaką AI ma odegrać w kinematografii.

Sztuczna inteligencja tworzy efekty filmowe

Według Gabe’a technologia ta ma być znacznie większym wydarzeniem w studiach filmowych niż wprowadzenie CGI (Computer Graphics Interface), nawet „dziesięciokrotnie”. Używa przy tym dość barwnego i oryginalnego nawiązania do „19-latka w sypialni” – reżyserzy powinni używać AI tak, jak wspomniany jegomość. Co dokładnie Gabe Newell ma na myśli, nie wiem, aczkolwiek się domyślam. Lepiej szczegółowo tego wątku nie drążyć.

Powiązane:Pracownicy błagali Google, by nie wypuszczać chatbota AI Bard

Szef Valve potwierdza, że używa sztucznej inteligencji. Choć raczej nie w celu, który będziemy mogli obejrzeć w kinach. Co innego inny gigant, Amazon – inwestuje on w platformę Showrunner, która ma być swego rodzaj „twórczą” telewizją. AI w tym przypadku służy widzom w „kręceniu” własnych, alternatywnych zakończeń seriali, lub nawet całych odcinków.

Sztuczna inteligencja jest więc w obszarze zainteresowania przemysłu filmowego, ale niekoniecznie w takiej formie, jakiej możemy się spodziewać. Duże kontrowersje prawne istnieją wokół tej technologii, poza tym efekty pracy ciągle są dość nieprzewidywalne i niekonsekwentne. Wielu widzów nadal sceptycznie podchodzi do komputerowych efektów (szczególnie, jeśli występują w nadmiarze), choć pokusa wykorzystania AI przez reżyserów może być silna.

Czytaj więcej:Człowiek pokonał sztuczną inteligencję w programowaniu. Wybitnym koderem jest Polak