Jeśli masz tego MacBooka, to ostatni moment na darmową naprawę; potem może być drogo

Sześcioletni okres obowiązywania wydłużonej gwarancji na wadliwe klawiatury w MacBookach właśnie dobiega końca. Użytkownicy komputerów Apple, w których zamontowano ten element wyposażenia, muszą się pospieszyć, jeśli chcą go naprawić bez ponoszenia sporych kosztów. Później może ich to kosztować niemałą kwotę, którą będą musieli pokryć z własnej kieszeni.

Apple kończy wsparcie wadliwych klawiatur

Niejedna firma technologiczna zaliczyła wpadkę związaną z wadą oferowanego produktu. Tak też było w przypadku Apple, które w 2015 roku wprowadziło na rynek 12 calowego MacBooka, wyposażonego w tzw. motylkową klawiaturę, stosując w niej innowacyjny dwustronny zawias, przypominający kształtem skrzydła motyla. Stąd też wzięła się jej nazwa.

Powiązane:Oto dlaczego logo Apple z tyłu MacBooków już się nie świeci

Miało to być znakomite rozwiązanie, zapewniające nie tylko większą trwałość, ale również wygodę w porównaniu do tradycyjnego przełącznika nożycowego. Dodatkową zaletą miało być to, iż nowa klawiatura była o 34% cieńsza od poprzednich modeli, dzięki czemu komputery prezentowały się jeszcze lepiej.

Szybko odkryto jednak, że rozwiązanie jest wadliwe i zaczyna masowo sprawiać użytkownikom poważne kłopoty. Okazało się bowiem, że nawet najmniejsza ilość zanieczyszczeń może spowodować, że klawisze przestaną działać. Problem okazał się bardzo poważny, ponieważ klawiatury psuły się na potęgę, zaś Apple kazało użytkownikom płacić po kilkaset dolarów za ich naprawę.

Klienci mieli już dość walki z firmą i w 2018 roku wytoczyli jej pozew zbiorowy. Twierdzili w nim, że Apple doskonale wiedziało o wadliwości wprowadzonego rozwiązania i ukrywało ten fakt przed klientami, nadal stosując je w szerokiej gamie modeli.

Użytkownikom komputerów udało się wówczas wywalczyć przedłużenie okresu gwarancyjnego do 6 lat. Warunkiem skorzystania z niej było jednak to, że aby gwarancja objęła urządzenie, nie może minąć więcej, niż 4 lata od daty zakupu. W obecnej chwili do darmowej naprawy kwalifikuje się już tylko kilka modeli, takich jak MacBook Air 2019 oraz MacBook Pro 2019. W ich przypadku ochrona serwisowa kończy się jednak w listopadzie, więc ich właściciele mają niewiele czasu, by naprawić usterkę klawiatury, bez konieczności sięgania do portfela. Listę modeli kwalifikujących się do darmowej naprawy, znajdziecie na stronie Apple.

Poważne wpadki dużego koncernu

Oprócz wydłużenia okresu gwarancji, w ramach ugody zawartej w lipcu 2022 roku, Apple musiało dodatkowo wypłacić rekompensatę klientom, posiadającym wadliwy sprzęt, którzy sami zapłacili za jego naprawę. Ugoda opiewa na kwotę 50 mln dolarów, a uczestnik zbiorowego pozwu, mógł liczyć na zwrot kosztów w wysokości od 300 do 395 dolarów.

Powyższa historia doskonale pokazuje, jak bardzo duże koncerny potrafią lekceważyć swoich klientów, przez lata ukrywając wadę konstrukcyjną oferowanego produktu i wmawiając im, że pojawiające się usterki wynikają z ich winy. Dopiero sąd zmusza gigantów do zajęcia się problemem. Zresztą w przypadku Apple nie jest to pierwsza taka sprawa i firma ma ich na koncie znacznie więcej. Przykładem jest chociażby afera z wadliwymi bateriami zwana Batterygate, w ramach której firma potajemnie spowalniała działanie smartfonów. Trudno też zapomnieć o aferze związanej z modelem iPhone 4, w którym źle zaprojektowana antena powodowała problemy z odbiorem sygnału. Steve Jobs, zamiast wówczas przyznać się do błędu, usiłował przekonać użytkowników, że to ich wina, ponieważ źle trzymają telefon. A to tylko kilka afer związanych z amerykańską firmą, które miały miejsce w ostatnich latach.

Czytaj więcej:Apple MacBook Pro M3 został rozebrany i ujawnił to, czego obawialiśmy się najbardziej