Apple przeprasza za kontrowersyjną reklamę nowych iPadów

Firma Apple stanęła ostatnio w ogniu krytyki po opublikowaniu reklamy promującej nowego iPada Pro. Spot reklamowy nazwany "Crush" (z ang. zmiażdżyć) miał podkreślić, jak cienkie jest nowe urządzenie, jednak sposób, w jaki to zrobiono, wywołał oburzenie internautów i branży kreatywnej.

Kontrowersyjna reklama i przeprosiny Apple

W reklamie widzimy, jak szereg przedmiotów związanych ze sztuką i mediami - jak farby, kamery, a nawet instrumenty muzyczne - zostaje bezlitośnie zmiażdżonych przez ogromną metalową prasę. Miało to obrazować, że wszystkie te narzędzia mieszczą się teraz w ultracienkim iPadzie Pro.

Zamiast wywołać podziw nad designem produktu, wideo spotkało się z falą krytyki. Wielu uznało niszczenie przedmiotów, kojarzących się z kreatywnością za brak szacunku dla artystów i ich pracy, a niektórzy dostrzegali w reklamie wręcz niepokojące przesłanie – sugestię, że Apple dąży do zastąpienia tradycyjnych form ekspresji przez zunifikowaną, cyfrową papkę.

Apple zareagowało na negatywne reakcje i złożyło publiczne przeprosiny. Tor Myhren, wiceprezes ds. marketingu w Apple, w rozmowie z portalem Ad Age podkreślił, że Apple ceni sobie kreatywność, a celem firmy jest tworzenie produktów, które wspierają twórców. Przyznał jednocześnie, że reklama wyraźnie chybiła celu i nie oddaje rzeczywistych intencji giganta z Cupertino.

Firma poinformowała również, że „Crush” nie będzie emitowany w telewizji, jak pierwotnie planowano. Apple zapewne liczyło na to, że kontrowersyjna kampania odbije się szerokim echem, ale efekt okazał się zupełnie inny. Mimo że wszyscy teraz wiedzą, iż nowy iPad Pro jest wyjątkowo cienki, to reklama z pewnością nie będzie wspominana z sentymentem, jak wiele poprzednich, kultowych spotów firmy.

Co poszło nie tak?

Trudno jednoznacznie stwierdzić, jakie były rzeczywiste intencje Apple. Możliwe, że firma liczyła na viralowy rozgłos, nawiązujący do popularności filmów, w których różne przedmioty są miażdżone przez prasę hydrauliczną. Z drugiej strony niektórzy dopatrują się tu głębszych motywów i widzą w reklamie przejaw bardziej niepokojących tendencji – postępującej dominacji cyfrowych rozwiązań nad tradycyjnymi oraz lekceważenia twórczego wysiłku na rzecz bezdusznej, masowej produkcji.