DLSS będzie standardem, ale 4K już niekoniecznie; tak ma wyglądać wydajność Nintendo Switch 2

Switch 2 raczej nie będzie potworem mocy obliczeniowej, który zdeklasuje wszystkie obecne handheldy. Nie to jest celem Nintendo, gdyż ta firma zawsze potrafiła znaleźć inne sposoby na przyciągnięcie graczy. To raczej pewne, że nowe urządzenie będzie wykorzystywać technologię skalowania. Serwis Wccftech uważa, że będzie to najprawdopodobniej DLSS Nvidii, ale raczej nie spodziewajmy się rozdzielczości 4K.

DLSS w Switch 2

Nintendo jak dotąd niechętnie dzieli się informacjami na temat swojego kolejnego dzieła. Dlatego polegamy raczej na domysłach i przeciekach od osób z branży. Bazując na tym, jak wygląda działanie obecnych handheldów, a także obecnej konsoli Switch, można snuć hipotezy, jak będziemy grać na jego następcy.

Powiązane:Xbox Series S na kolanach przed Switchem 2? Sekret tkwi w DLSS

Przy wykorzystaniu DLSS Nvidii będzie możliwe granie także w najnowsze tytuły, choć w przypadku rozdzielczości wynikowej (docelowej) raczej nie powinniśmy liczyć na więcej niż 1440p. Mowa w tym przypadku o trybie zadokowanym, w przenośnym to raczej będzie coś na poziomie 900p, może 1080p.

Wymagające tytuły mogą być nawet skalowane do 720p, gdy gramy na przykład w trakcie podróży w autobusie. Niektóre gry w tak niskiej rozdzielczości mogą wyglądać nie najlepiej, szczególnie te na Unreal Engine 5, wymagające raczej większych ekranów, inaczej generuje szumy. Wiele zależy od wielkości wyświetlacza Switcha 2 i zastosowanych w nim technologii. Całkiem możliwe, że nie będzie to znaczący problem. Platforma Nintendo to przede wszystkim radość z grania i łatwo rozpoznawalne gry, powinniśmy być spokojni o jakość nowej konsoli.

Konsole Nintendo w sklepie RTV Euro AGD

Czytaj więcej:Switch 2 ma lepsze GPU od Xboxa oraz porównywalne CPU do PlayStation. Deweloperzy zachwalają nową konsolę Nintendo

Część odnośników na tej stronie to linki afiliacyjne. Klikając w nie zostaniesz przeniesiony do serwisu partnera, a my możemy otrzymać prowizję od dokonanych przez Ciebie zakupów. Nie ponosisz żadnych dodatkowych kosztów, a jednocześnie wspierasz pracę naszej redakcji. Dziękujemy!