Twoje Lamborghini będzie wiedziało kiedy się stresujesz, samochód zmierzy dane biometryczne

Podczas targów CES 2024, Lamborghini poinformowało o swoich planach wprowadzenia do swoich luksusowych supersamochodów nowych funkcji. Mowa tu m.in. o biometrycznych odczytach kierowcy, takich jak np. rytm serca.

moto
Miłosz "AlexB" Szubert10 stycznia 2024
Źrodło fot. Lamborghini
i

W ramach odbywających się obecnie w Las Vegas targów CES 2024, otrzymujemy m.in. świeże informacje z pogranicza technologii cyfrowych oraz motoryzacji. Z nowymi ogłoszeniami pojawiła się tam m.in. firma Lamborghini. Słynny włoski producent supersamochodów zaprezentował podczas rzeczonej imprezy system Telemetry X. Ma on służyć do śledzenia danych biometrycznych kierowców i ich wydajności na torach w czasie rzeczywistym (vide The Verge).

Trzy kluczowe funkcje

Rzeczone dane biometryczne mają być gromadzone za pomocą prototypowego urządzenia, które prowadzący samochód będą musieli na siebie nałożyć. Dzięki niemu przechwycone zostaną statystyki dotyczące m.in. tętna, saturacji i poziomu stresu. Niczym u zawodowych kierowców wyścigowych, którzy również mierzą sobie te parametry, świadomość ich poziomu ma stanowić podpowiedź, w jaki sposób poprawić swoje osiągi na torze.

Pomóc w tym aspekcie ma również funkcja tzw. Remote Garage. Może ona działać na zasadzie swoistego „zdalnego coachingu”. Opcja ta zbiera bowiem różnego typu dane, nagrania oraz obrazy i za pomocą sieci 5G wysyła je w dowolne miejsce na świecie, na przykład do trenerów. Ci z kolei otrzymają możliwość przekazania, na podstawie udostępnionych informacji, konkretnych wskazówek, w jaki sposób poprawić czasy na torach i ogólne umiejętności prowadzenia auta.

Dane zarówno z biometrii, jak i funkcji Remote Garage, są również zbierane przez tzw. Digital Co-Pilot. Jak tłumaczą przedstawiciele Lamborghini, to „proaktywny asystent głosowy”, który na bieżąco analizuje pozyskane materiały i natychmiast przekazuje informacje zwrotne kierowcom. Mowa tu m.in. o uzyskanych czasach oraz podpowiedziach, pozwalających ulepszać tory wyścigowe czy lepiej określać punkty hamowania. Digital Co-Pilot nie omieszka też poinformować o ogólnym stanie pojazdu.

Lepsze doświadczenie płynące z jazdy

Warto zaznaczyć, że nie jest to pierwszy raz, gdy w supersamochodach Lamborghini pojawia się oprogramowanie do szczegółowego śledzenia osiągów. W 2020 roku w modelu Huracán STO kierowcy mogli sprawdzać dane telemetryczne za pomocą aplikacji Unica. Opisywane w niniejszym tekście Telemtry X z pewnością stanowi krok naprzód w stosunku do rzeczonej technologii. Nowe funkcje powinny pozwolić posiadaczom samochodów spod znaku wierzgającego byka poprawić doświadczenia, płynące z ich prowadzenia, a być może i zobaczyć w nich coś więcej, niż tylko drogie zabawki.

POWIĄZANE TEMATY: moto CES (targi)

Miłosz "AlexB" Szubert

Miłosz "AlexB" Szubert

Filmoznawca z wykształcenia. W GRYOnline.pl pracuje od stycznia 2017 roku. Fan tenisa, koszykówki, komiksów, dobrych książek, historii oraz gier strategicznych Paradoxu. Od niedawna domorosły Mistrz Gry (podobno wychodzi mu to całkiem nieźle). Przez parę lat montował filmy na kanale Notatnik Kinomana na YouTube.

Nintendo Switch 2 może mieć 12GB RAM-u, konsola ma być kontynuacją tego, co znamy z obecnego modelu

Nintendo Switch 2 może mieć 12GB RAM-u, konsola ma być kontynuacją tego, co znamy z obecnego modelu

Ten malutki PC może być zasilany nawet kablem od internetu, Minisforum S100 czaruje niewielkim rozmiarem

Ten malutki PC może być zasilany nawet kablem od internetu, Minisforum S100 czaruje niewielkim rozmiarem

Oto przenośne PS5 z wbudowanym ekranem i własnym zasilaniem, skonstruowane przez youtubera

Oto przenośne PS5 z wbudowanym ekranem i własnym zasilaniem, skonstruowane przez youtubera

Wszystkie smartfony wcale nie wyglądają tak samo. Nothing Phone 2a to przeciwieństwo nudnego designu

Wszystkie smartfony wcale nie wyglądają tak samo. Nothing Phone 2a to przeciwieństwo nudnego designu

Gracz wysyła nowego RTX 4090 do naprawy - powinien zapłacić więcej niż oficjalnie kosztuje

Gracz wysyła nowego RTX 4090 do naprawy - powinien zapłacić więcej niż oficjalnie kosztuje