futurebeat.pl NEWSROOM To było prawdziwe święto AI w edukacji. Intel zorganizował konferencję, podczas której pokazał przyszłość sztucznej inteligencji w szkołach To było prawdziwe święto AI w edukacji. Intel zorganizował konferencję, podczas której pokazał przyszłość sztucznej inteligencji w szkołach Intel wraz z partnerami pokazał, jak wygląda nowoczesna edukacja z wykorzystaniem AI – na przykładzie pilotażowych pracowni i projektów w polskich szkołach. Celem jest rozwój cyfrowych kompetencji uczniów i nauczycieli. Materiał promocyjnyKonrad Sarzyński5 maja 2025 4 Źrodło fot. Inteli SPIS TREŚCIAI w polskich szkołach? Mieliśmy je, zanim to stało się modneAI PC: nowa generacja komputerów w edukacji i nie tylko„To jest taki niby-człowiek, który został włożony do komputera”, czyli dzieci i AIPolscy uczniowie są w światowej czołówceEdukacja przyszłości już tu jest, ale to dopiero początek drogi Intel pod koniec kwietnia zorganizował w Warszawie konferencję „AI PC w edukacji”, na którą wybrałem się, żeby zobaczyć, jak wygląda wizja przyszłości, jak się okazało – całkiem nieodległej. Powiązane:AMD rzuca rękawicę NVIDII. GIGABYTE Radeon RX 9070 XT GAMING OC 16 G może być ciekawą alternatywą dla sprzętu „zielonych” Źródło: własne. Choć połączenie AI i edukacji wielu wciąż kojarzy się zapewne przede wszystkim z wyręczaniem się prostymi modelami przy pisaniu wypracowań i odrabianiu zadań domowych, sztuczna inteligencja potrafi znacznie więcej. A co najważniejsze – już teraz mamy zarówno narzędzia, jak i pomysł, jak to wykorzystać, by młodzi ludzie mogli realizować ambitne projekty i rozwijać swoje zainteresowania. AI w polskich szkołach? Mieliśmy je, zanim to stało się modneIntel pochwalił się, że szkolenia z wykorzystania AI w polskich szkołach zaczął już w 2019 roku, plasując nas tym samym w światowej czołówce. To właśnie nasz kraj był pierwszym w Europie, w którym wdrożono takie programy edukacyjne jak AI for Youth oraz AI for Future Workforce. W ramach tych inicjatyw przeszkolono już ponad 250 nauczycieli i 5000 uczniów szkół średnich oraz techników. Mamy też sukcesy – polscy nauczyciele w latach 2021 (Marek Grzywna) i 2023 (Edyta Kowalska) zdobywali nagrody na imprezie Intel AI Global Impact Festival w kategorii AI Impact Shapers, wyróżniającej innowacyjne praktyki nauczania. Teraz jednak przyszła pora na znacznie większą skalę działania. Intel – wspólnie z Ministerstwem Edukacji Narodowej oraz takimi partnerami jak Dell, HP, Lenovo i Microsoft – opracował referencyjne rozwiązanie dla szkolnych pracowni AI. Szkoły biorące udział w pilotażu otrzymywały laptopy oraz możliwość korzystania z Centrum Dystrybucji Usług, co pozwalało na właściwie bezobsługową konfigurację całego systemu, włącznie z siecią Wi-Fi, z którą wciąż może być problem w wielu szkołach. Co ważne, niemal całe oprogramowanie wykorzystywane w pilotażu było open source. Nie trzeba zatem martwić się wysokimi kosztami licencji czy uzależnieniem od pojedynczego podmiotu w kwestii dostosowywania narzędzi do zmieniających się potrzeb. Źródło: własne. Zamierzenia są ambitne, bo w ramach Krajowego Planu Odbudowy do 2026 roku Ministerstwo Edukacji Narodowej chce wyposażyć w laboratoria AI aż 12 tysięcy szkół. AI PC: nowa generacja komputerów w edukacji i nie tylkoIntegralną częścią inicjatywy są komputery AI PC, wyposażone w procesory Intel Core Ultra, które umożliwiają lokalne przetwarzanie zadań AI. Dzięki temu uczniowie i nauczyciele mogą korzystać z narzędzi AI nawet bez dostępu do sieci, co zwiększa prywatność i efektywność pracy. Pozwala to także na prowadzenie zajęć, również w miejscach i sytuacjach, w których dostęp do sieci jest ograniczony lub niemożliwy. Jak podkreśla Andrzej Jankowski, ekspert ds. AI w firmie Intel: Technologie oparte na AI mają coraz większy wpływ na edukację. AI PC umożliwiają użytkownikom rozwój praktycznych umiejętności i pomagają lepiej organizować codzienną naukę, a także pozwalają na skuteczne tworzenie innowacyjnych rozwiązań AI. Według Intela korzystanie z AI PC może przynieść oszczędność czasu rzędu 240 minut tygodniowo. „To jest taki niby-człowiek, który został włożony do komputera”, czyli dzieci i AIPoza ekspertami Intela na konferencji wystąpiła też Monika Widulińska, nauczycielka pracująca w Szkole Podstawowej nr 2 im. Kazimierza Wielkiego w Niepołomicach, czyli w jednej z placówek objętych pilotażowym programem Intela. Po oficjalnej części porozmawialiśmy w kuluarach nie tylko o samym projekcie, ale o AI w ogóle. Źródło: własne. Konrad Sarzyński: Kiedy powinniśmy zacząć wprowadzać dzieci w świat sztucznej inteligencji? Monika Widulińska: W zeszłym roku, kiedy moje dzieciaki były w pierwszej klasie i kiedy zapytałam je, czym jest sztuczna inteligencja, jeden z uczniów podał moim zdaniem najlepszą definicję, z jaką się spotkałam: „To jest taki niby-człowiek, który został włożony do komputera”. Więc proszę zobaczyć, jaka ta świadomość dzieci już jest. K.S.: I to już w pierwszej klasie? M.W.: Już w pierwszej klasie szkoły podstawowej. Na pewno nie wszystkie, bo mają różne zainteresowania i pochodzą z różnych środowisk, ale te dzieci przychodzą już z pewną świadomością sztucznej inteligencji. Ważne jest odpowiednie przekazywanie wiedzy na miarę możliwości tych dzieciaków, pokazywanie im szans i zagrożeń oraz opcji wykorzystania sztucznej inteligencji już od najmłodszych lat. Ale nie z przesadą, bo to nie chodzi o to, żebyśmy to „analogowe” uczenie zastąpili teraz technologią i zupełnie wyrzucili książki, zabawki i przeszli na komputery. Tu chodzi o to, żeby dawać im szansę obcowania z technologią, która – gdy skończą te 14 czy 15 lat – będzie już ich środowiskiem naturalnym. Wracając jednak do pytania, trudno powiedzieć, kiedy należy zacząć. Myślę, że to też kwestia dzieci. W mojej klasie jest 25 uczniów i połowa jest „zajawiona” tym tematem bardziej, a połowa trochę mniej. Natomiast pokazywanie im, czym to jest, uświadamianie i uczenie, jest potrzebne. K.S.: To będzie problem analogiczny do dylematu rodziców, kiedy wprowadzić smartfony do życia dzieci? Kolejna nowa technologia, która może być bardzo pożyteczna, ale źle użytkowana, może również zaszkodzić? M.W.: Tak, dlatego ważne jest uświadamianie rodziców. Szkoła to jest jedna działka, a druga to rodzice i wychowanie. Szkoła zajmuje się edukacją i jakąś tam cząstką wychowania, powiedzmy w stosunku 80% do 20%. W domu te proporcje są odwrotne. Mądry rodzic będzie wspierał dziecko i czuwał nad tym, w jaki sposób używa ono nowych technologii. Chociażby poprzez kontrole rodzicielskie. Coraz częściej o tym słyszę, jak dzieci rozmawiają, że mają w tygodniu na przykład jedną godzinę z telefonem dziennie, a w weekend, powiedzmy, półtorej godziny. Świadomość rodziców się zwiększa z czasem - i dobrze. Bo trudno dzieciom zabrać dostęp do telefonu czy AI. Trzeba je edukować, ale też pokazywać inne, alternatywne sposoby na pracę i rozrywkę. K.S.: Czy środowisko nauczycieli jest ogólnie coraz przychylniej nastawione do AI, czy ciągle jest dużo rezerwy i niepewności? M.W.: Powiedziałabym, że bardziej zatroskania. Związanego z tym, że nauczyciele zastanawiają się, w którą stronę to pójdzie, i trochę się boją, żeby uczniowie nie przestali myśleć, żeby jednak wykorzystywali swój potencjał. To jest odpowiedź trochę na poprzednie pytanie, od kiedy zaczynać. Jeśli zaczniemy od początku pokazywać, w czym może pomóc sztuczna inteligencja, ale czego muszą się nauczyć, wchodząc w system edukacji, w starszych klasach będą inaczej wykorzystywać te narzędzia. Koniec końców, odpowiedzialność za edukację ponoszą też rodzice tych dzieci, ponieważ to oni są tymi, którzy kontrolują pracę dzieci w domu. Ja gram w otwarte karty z rodzicami i mówię: „Proszę państwa, ja uważam, że powinniśmy zrobić tak i tak, ale to państwo są odpowiedzialni za swoje dzieci przez całe życie, ja mam je tylko przez trzy lata”. K.S.: Ale czy to nie jest tak, że jak dzieci zajmują się od pierwszej klasy AI, to potem wyjdą na podwórko i zamiast bawić się w piaskownicy, siądą sobie z telefonem, bo nie potrafią nic innego robić? M.W.: Nie, nie, nie, nie, absolutnie nie. To się nie zmienia. To jest natura, one wciąż mają potrzebę zabawy. Polscy uczniowie są w światowej czołówceW rewolucji AI mamy trochę polskich akcentów. Poza nagradzanymi nauczycielami sukcesy odnoszą także uczniowie. W 2024 roku projekt CMA autorstwa Zofii Remi, Tomasza Kozłowskiego i Wojciecha Czubaka otrzymał główną nagrodę w kategorii wiekowej 13–17 w konkursie Intel AI Global Impact Festival. Źródło: własne. CMA może pomóc lekarzom diagnozować choroby i zarządzać pacjentami. Jeśli uda się to wdrożyć w praktyce, może znacznie przyspieszyć żmudne zadania, a tym samym skrócić czas oczekiwania na diagnozę i właściwe leczenie. Jak jednak wielokrotnie podkreślali twórcy projektu – takie modele nie mają na celu zastąpienia lekarzy i nigdy nie zdołają tego dokonać. Ideą stojącą za takimi projektami nie jest stworzenie autonomicznych botów-lekarzy, tylko wyposażenie lekarzy w potężne narzędzia odciążające ich w żmudnych i powtarzalnych czynnościach, aby mogli pracować efektywniej i dokładniej. Ostateczna decyzja, diagnoza czy dobór leczenia wciąż będą wyłącznie po stronie człowieka. Po prezentacji udało mi się porozmawiać z twórcami CMA o sztucznej inteligencji i szansach na to, by młody człowiek mógł się nauczyć ją wykorzystywać. Jak podkreśla Tomasz Kozłowski, sytuacja znacznie się poprawiła. Po tych kilku latach jest już na pewno o wiele łatwiej. Jest bardzo dużo projektów edukacyjnych, dużo narzędzi, jest duży postęp, jeśli o to chodzi. Kiedy my zaczynaliśmy, a w szczególności kiedy ja zaczynałem, było naprawdę ciężko. Zofia Remi zaznaczyła, że zespół jest w pełni świadomy delikatnej natury modeli AI związanych z analizą naszego zdrowia. Rozumiem oczywiście obawy związane z AI, że zabierze nam pracę, że jest niebezpieczne, że nie powinniśmy mu ufać. Musimy nauczyć się korzystać z tego narzędzia w sposób faktycznie odpowiedzialny, dobry i etyczny. Tak, żeby to nadal było narzędzie, a nie zastępstwo człowieka. I na tym właśnie staramy się skupić. Jednocześnie Wojciech Czubak wskazuje, że narzędzia AI mogą być nieocenioną pomocą dla lekarzy ze względu na ich dostępność i gotowość do pracy niezależnie od pory i okoliczności. Takie wsparcie jest cenne w sytuacjach, gdy nagle potrzeba decyzji, gdy nie ma na przykład radiologa w pracy, a jest potrzebny opis. I trzeba jak najszybciej zapobiec zagrożeniu, bo liczy się czas. Edukacja przyszłości już tu jest, ale to dopiero początek drogiTo, co zobaczyłem na konferencji, jasno pokazuje, że jesteśmy gotowi, by uczyć dzieci i młodzież wykorzystywania AI w sposób odpowiedzialny i profesjonalny. Istnieje sprzęt, i to wcale nie kosmiczny i niedostępny – współczesne laptopy wyposażone w układy z NPU potrafią zapewnić odpowiednią wydajność, by wprowadzić ludzi w świat sztucznej inteligencji. Co jednak najważniejsze, są też ludzie, którzy chcą to robić. Sztuczna inteligencja w zaledwie kilka lat stała się tematem numer jeden, jednak nie każdy rodzic jest w stanie ją zrozumieć i wykorzystać, nie mówiąc już o uczeniu o niej innych. Nauczyciele zafascynowani nowymi technologiami i pełni pasji potrafią jednak pokazać swoim uczniom potencjał, jaki tkwi w AI. Być może już niedługo to dzieci będą uczyły swoich rodziców, jak poprawnie korzystać z kolejnych narzędzi bazujących na sztucznej inteligencji. Mamy solidne fundamenty w postaci ludzi i sprzętu, pozostaje teraz najtrudniejsze zadanie – wyjście poza fazę pilotażową i wprowadzenie AI do wszystkich szkół. Jak jednak podkreślała Monika Widulińska, AI nie ma niczego zastąpić. Ono ma uzupełnić i usprawnić edukację oraz rozwój młodych ludzi. Tak, by byli gotowi na wyzwania, przed jakimi staną w dorosłym życiu. Materiał powstał we współpracy z marką Intel. Czytaj więcej:Pojechałem w góry, żeby sprawdzić czy tak duży powerbank ma sens POWIĄZANE TEMATY: tech Promocyjny materiał Konrad Sarzyński Konrad Sarzyński Od dziecka lubił pisać i zawsze marzył o własnej książce. Nie spodziewał się tylko, że będzie to naukowa monografia. Ma doktorat z rozwoju miast, czym chętnie chwali się znajomym przy każdej możliwej okazji. Z GOL-em przygodę zaczął pod koniec 2020 roku w dziale Tech. Mocno związał się z newsroomem technologicznym, a przez krótki moment nawet go prowadził. Obecnie jest redaktorem w Futurebeat.pl odpowiedzialnym za publicystykę i testy sprzętu. Czasem też zrecenzuje jakąś grę o budowaniu, w końcu ma z tego doktorat. Gra od zawsze, lubi też dużo mówić. W 2019 roku postanowił połączyć obie te pasje i zaczął streamować na Twitchu. Wokół kanału powstała niewielka, ale niezwykła społeczność, co uważa za jedno ze swoich największych osiągnięć. Ma też kota i żonę. Nintendo naprawa błąd, który powodował krytyczne awarie Switcha Nintendo naprawa błąd, który powodował krytyczne awarie Switcha Wiemy, gdzie Polacy umieszczają swoje telewizory. Niektórzy siedzą nawet metr od ekranu Wiemy, gdzie Polacy umieszczają swoje telewizory. Niektórzy siedzą nawet metr od ekranu Zbliża się koniec dla tych kart graficznych Nvidii. Zobacz czy twoja znajduje się na liście Zbliża się koniec dla tych kart graficznych Nvidii. Zobacz czy twoja znajduje się na liście Nowy sprzęt, stare nawyki - czego nie możemy się oduczyć po przesiadce na mocnego peceta? Nowy sprzęt, stare nawyki - czego nie możemy się oduczyć po przesiadce na mocnego peceta? Ten świetny smartfon mógłby być globalnym hitem, gdyby tylko doczekał się światowej premiery Ten świetny smartfon mógłby być globalnym hitem, gdyby tylko doczekał się światowej premiery