Samochody spalinowe nie dały rady elektrykowi Audi w rajdzie Dakar 2024? Prawda jest nieco inna

Zapewne przeważająca większość z Was słyszała o Rajdzie Dakar (dawniej znanym jako Paryż-Dakar). Choć ta organizowana od 1979 roku impreza obecnie z Dakarem, a nawet Afryką, ma już niewiele wspólnego (od pięciu lat odbywa się ona w Arabii Saudyjskiej, a przez wcześniejsze 11 lat kierowcy jeździli po bezdrożach Ameryki Południowej), to ze względu na ekstremalne pustynne warunki, nadal uważany jest za jedno z najtrudniejszych tego typu wydarzeń sportowych na świecie. Tegoroczna edycja, która zakończyła się w miniony weekend, okazała się być wyjątkowa. Wszystko dlatego, że w kategorii samochodów, po raz pierwszy w historii, zwyciężył pojazd z napędem elektrycznym.

Audi RS Q e-tron w Rajdzie Dakar

Było to Audi RS Q e-tron kierowane przez Carlosa Sainza seniora (nie mylić z Carlosem Sainzem juniorem, jeżdżącym w Formule 1), mającego u boku jako pilota Lucasa Cruza. Wyprzedzili drugą na mecie załogę Overdrive Racing, złożoną z Belga Guillaume'a De Méviusa oraz Francuza Xaviera Panseriego o godzinę i dwadzieścia minut.

Powiązane:Nie będzie już spalinowych Audi A4, od 2025 roku model będzie konkurować z Teslą

Do mety dotarł również inny skład prowadzący Audi RS Q e-tron w składzie Mattias Ekström i Emil Bergkvist. Zajęli oni jednak dopiero 48 miejsce ze stratą ponad 15 godzin do liderów.

Warto zaznaczyć, że nie jest to pierwszy raz, kiedy załogi za kierownicą Audi RS Q e-tron próbowały bić się o zwycięstwo. Już w 2022 roku miały one szanse wspiąć się na szczyt. Sainz z Cruzem wygrali nawet jeden z etapów, lecz z powodu licznych usterek i czasem też zwykłego braku szczęścia, ostatecznie w klasyfikacji generalnej skończyli dopiero na 12 miejscu (natomiast Mattias Ekström i Emil Bergkvist, również w Audi RS Q e-tron, uzyskali wówczas 9 pozycję). Nie powiodło im się również rok temu. Motoryzacyjny gigant z Niemiec nie zraził się jednak tymi porażkami i kontynuował rozwój swojej technologii, co ostatecznie zaowocowało tryumfem wśród piasków Arabii Saudyjskiej w miniony piątek.

Audi tryumfowało jeśli chodzi o samochody w tegorocznym Dakarze. / Źródło: Audi Communications Motorsport - Michael Kunkel

Co okazało się źródłem sukcesu elektryka Audi? Układ napędowy EREV, który łączy czterocylindrowy silnik z turbodoładowaniem o pojemności 2,0 litra (podobny do tego, który możemy znaleźć w Audi DTM), służący jako generator prądu (ze względu na ograniczenia w infrastrukturze, na trasie wyścigu nie byłoby bowiem innej możliwości, by auto naładować – vide Auto Świat) oraz silniki elektryczne napędzające każde z czterech kół. Zagwarantowało to moc na poziomie 670 koni mechanicznych (vide ArenaEV).

Rozwój technologiczny trwa

Choć podobne rozwiązania można znaleźć chociażby w luksusowym chiński SUV-ie Yangwang U8, to na umieszczenie dokładnie takich samych technologii, jakimi mogło pochwalić się Audi RS Q e-tron podczas tegorocznego Rajdu Dakar, przyjdzie nam jeszcze trochę poczekać. Cała ta historia pokazuje nam jednak, że, mimo wciąż licznych ograniczeń, możliwości elektryków rosną z roku na rok. Audi ma nadzieję cały czas stać na czele tej rewolucji, tak jak robiło to w przeszłości. Cytując Olivera Hoffmanna, członka zarządu niemieckiego giganta ds. rozwoju technicznego:

Z pewnością interesująco będzie obserwować, jak będą radziły sobie pojazdy elektryczne podczas rajdów w kolejnych latach. Czy doczekamy się ich zwycięstwa również w kolejnym Rajdzie Dakar? O tym przekonamy się już za rok.

Czytaj więcej:Zobacz, ile kosztuje najdroższy akumulator do samochodu elektrycznego

Miłosz Szubert

Miłosz Szubert

Filmoznawca z wykształcenia. W GRYOnline.pl pracuje od stycznia 2017 roku. Fan tenisa, koszykówki, komiksów, dobrych książek, historii oraz gier strategicznych Paradoxu. Od niedawna domorosły Mistrz Gry (podobno wychodzi mu to całkiem nieźle). Przez parę lat montował filmy na kanale Notatnik Kinomana na YouTube.