Smartfon z chłodzeniem jak w gamingowym PC stał się faktem

Chińczycy chcą zrewolucjonizować rynek smartfonów. Po premierze OnePlus 11 został przedstawiony projekt tego modelu z dopiskiem Concept, który posiada chłodzenie wodne określane nazwą CryoFlux System.

OnePlus 11 Concept z chłodzeniem wodnym

System ten wykorzystuje układ dwóch ceramicznych, piezoelektrycznych mikropompek. Przepływa przez nie błękitna ciecz o właściwościach chłodzących. Według twórców takie rozwiązanie ma być wolne od wad. Układ zmniejszający temperaturę zajmuje zaledwie 0,2 cm sześciennego, więc nie pogrubia smartfona, a przy okazji zapewnia ciekawe wrażenia wizualne.

Powiązane:Xiaomi 14 Ultra dostanie ciekawy gadżet dla fanów fotografowania; może pełnić funkcję zewnętrznej baterii

Ścieżki pokonywane przez ciecz będą widoczne na przezroczystych pleckach wykonanych ze szkła o zakrzywionej konstrukcji dostosowanej do cieńszych ramek. OnePlus zdobył się też na wzornictwo wykorzystujące giloszowe zdobienie aparatu – niczym z luksusowych zegarków.

Ceny smartfonów sprawdzisz tutaj

Jednak wygląd to nie wszystko, bo wspomniany wcześniej CryoFlux System pomoże w mobilnym graniu. Zdaniem producenta użytkownik uzyska średnio dodatkowe 3-4 klatki na sekundę i poświęci na naładowanie baterii od 30 do 45 sekund mniej. Co ciekawe, telefon, choć koncepcyjny, istnieje naprawdę, przetestował go już znany youtuber Linus Sebastian z kanału Linus Tech Tips.

Niestety OnePlus 11 Concept nie trafi do masowej sprzedaży (a przynajmniej nie w takim kształcie). Testujący uzyskał od producenta prototypową wersję urządzenia. Z dużym prawdopodobieństwem można jednak przypuszczać, że w przyszłości będzie ona stanowić bazę pod np. inne modele przeznaczone do mobilnego grania.

1. Oficjalna strona internetowa OnePlus

Czytaj więcej:Ten gamingowy smartfon za 1000 złotych może namieszać na rynku

Ten materiał nie jest artykułem sponsorowanym. Jego treść jest autorska i powstała bez wpływów z zewnątrz. Część odnośników w materiale to linki afiliacyjne. Klikając w nie, nie ponosisz żadnych dodatkowych kosztów, a jednocześnie wspierasz pracę naszej redakcji. Dziękujemy!