iPhone SE może otrzymać wyświetlacz OLED, lecz jeszcze nie w tym roku

Japoński serwis Asia Nikkei informuje, że iPhone SE może otrzymać dużo lepszy wyświetlacz w technologii OLED. Według nieoficjalnych doniesień, ta zmiana nie nastąpi jednak zbyt szybko, gdyż należy jej oczekiwać dopiero w przyszłorocznym modelu.

Najtańszy smartfon Apple z ekranem OLED

Apple zamierza podnieść atrakcyjność najtańszego smartfona ze swojej oferty, czyli modelu iPhone SE. Jak donoszą japońskie media, powołując się na źródła zbliżone do łańcucha dostaw producenta, amerykański gigant zamierza zastąpić montowany w nim dotychczas ekran IPS LCD, nowocześniejszym panelem OLED.

Powiązane:Apple prezentuje serię iPhone 16. Znamy ceny i datę premiery

Nikkei twierdzi, że firma z Cupertino złożyła już zamówienia na nowe panele u chińskiego dostawcy BOE Technology Group oraz w południowokoreańskim LG Display. Oznacza to, że zakończone zostaną dotychczasowe umowy na dostawy matryc LCD, podpisane przed laty z firmami Japan Display oraz Sharp.

iPhone SE jest ostatnim modelem w ofercie amerykańskiego producenta, który wciąż oferuje wyświetlacz LCD. Firma wprowadziła ekrany OLED już w 2017 roku, a zadebiutowały w modelu iPhone X. Od tamtej pory firma sukcesywnie wprowadzała tę technologię do kolejnych urządzeń i obecnie mają ją wszystkie telefony.

iPhone SE z wieloma ulepszeniami

Według nieoficjalnych doniesień, kolejny model z serii iPhone SE będzie miał 6,7 calowy wyświetlacz, złącze USB-C, a także technologię Face ID. Otrzyma ponadto przycisk akcji znany z innych modeli. Na razie nie wiemy, kiedy nowy telefon miałby trafić do sprzedaży.

Tutaj sprawdzisz ceny smartfonów Apple

Być może czegoś więcej na jego temat dowiemy się podczas wydarzenia Glowtime, które odbędzie się 9 września. Zostanie na nim zaprezentowany najnowszy iPhone 16, nowe zegarki Apple Watch oraz słuchawki AirPods.

Czytaj więcej:Apple twierdzi, że iPhone 16 Pro zdeklasuje poprzednika w grach z ray tracingiem

Ten materiał nie jest artykułem sponsorowanym. Jego treść jest autorska i powstała bez wpływów z zewnątrz. Część odnośników w materiale to linki afiliacyjne. Klikając w nie, nie ponosisz żadnych dodatkowych kosztów, a jednocześnie wspierasz pracę naszej redakcji. Dziękujemy!