Google omyłkowo opublikowało dokumentacje zdradzającą istotne informacje o algorytmie wyszukiwania [Aktualizacja]

Google omyłkowo upubliczniło bardzo ważny dokument zdradzający wiele informacji odnośnie do systemu rankingu wyszukiwania. Kto może skorzystać na tej sytuacji?

tech
Luna Jarosz30 maja 2024
Źrodło fot. Nathana Rebouças | Unsplash
i

Aktualizacja [30.05.2024]

Google wystosowało krótkie oświadczenie dla portalu The Verge. Chociaż firma bezpośrednio nie potwierdziła zdarzenia, to w treści znajdziemy fragmenty sugerujące, że faktycznie doszło do wycieku.

Ostrzegamy przed przyjmowaniem niedokładnych założeń dotyczących wyszukiwarki na podstawie wyrwanych z kontekstu, nieaktualnych lub niekompletnych informacji.

Oryginalna wiadomość [29.05.2024]

Można powiedzieć, że wycieki różnorakich informacji stanowią niezmienny krajobraz globalnej sieci. Co jakiś czas możemy usłyszeć o wypływie danych, które przykładowo są związane z kartami graficznymi, a ostatni głośny przypadek dotyczył przecieku specyfikacji technicznej PlayStation 5 Pro.

Sytuacja pokazuje, że wielkie korporacje czasem mają duży problem, aby jakaś informacja za szybko nie ujrzała światła dziennego. Jednak dużo rzadziej się zdarza, by do globalnej sieci trafił tajny dokument, opiewający na 2500 stron, dotyczący systemu rankingu wyszukiwania.

Wyciekł dokument Google związany z algorytmami rankingowego wyszukiwania?

Nie jest tajemnicą fakt, że Google bierze pod uwagę konkretne czynniki i dane, które wpływają na system rankingu w wyszukiwarce. Nie są jednak znane dokładne wytyczne, które mogłyby zapewnić stronom internetowym pozycję na szczycie tabeli. Takie działanie przedsiębiorstwa jest zrozumiałe z uwagi na ogrom sieci. Google w ten sposób chce chronić swój system przed przeciążeniem, jakie mogłoby wyniknąć, gdyby użytkownicy znali utajnione częściowo wytyczne odnośnie do rankingu wyszukiwania.

Jednak ostatnie informacje w sieci donoszą, że miało dojść do wycieku bardzo ważnego dokumentu Google, opiewającego na około 2500 stron. Przytoczony materiał miał zawierać informacje odnośnie do opisu działania rankingu wyszukiwania, a za ten przeciek ma odpowiadać samo Google, które całkiem prawdopodobnie zrobiło to przez pomyłkę.

Co się dokładnie stało?

Omawiany plik był zatytułowany „Google API Content Warehouse”, a został opublikowany przez Google na GitHubie dnia 27 marca. Publikacja stopniowo zaczęła zyskiwać na popularności, co przyczyniło się do zauważania tej wpadki przez samych publikujących. Finalnie omawiany przeciek został usunięty z GitHuba 7 maja. Ruch ten już za wiele nie mógł dać.

Choć dokument został omyłkowo upubliczniony przez Google, to za jego dalsze udostępnianie odpowiada Rand Fishkin. Bohater dzisiejszego newsa posiada doświadczenie w optymalizacji wyszukiwarek. Fishkin 27 maja 2024 roku udostępnił obszerną publikacje, która zawiera szczegółowe informacje na temat wycieku i najważniejsze wnioski, które mogą pomóc specjalistom zajmującym się SEO.

Samo Google na obecną chwilę nie odniosło się konkretnie do tego incydentu. Możliwe jednak, że finalnie przedsiębiorstwo wyda w tej sprawie oświadczenie w najbliższym czasie. Omawiany dziś dokument zawierał informacje związane z wewnętrznym interfejsem API oraz jakie czynniki wpływają na wyniki wyszukiwanie, co wyjaśnił w swojej publikacji wyżej wspominany już Rand Fishkin. Warto zatem zapoznać się z jego przemyśleniami odnośnie do danych, jakie wypłynęły za sprawą samego Google.

POWIĄZANE TEMATY: tech Google

Luna Jarosz

Luna Jarosz

Pasjonatka konsol i komputerów. Obecnie pochłonięta rozwojem branży IT, poluje na nowinki technologiczne. Interesuje się również grami strategicznymi, ale lubi też pograć w Dark Souls. Swój czas poświęca także na gry e-sportowe. Jej hobby to kolekcjonowanie gier na PlayStation 2 i eksperymenty na owej konsoli w celu rozbudowy jej funkcjonalności. Przyjemność czerpie z naprawy komputerów. Wieczorami zaś przyszło jej spędzać czas na oglądaniu filmów, czy seriali anime. Kocha górskie klimaty i spacery wieczorami. Wielką radość sprawia jej czytanie książek fantasy.

Australijski sąd uznał, że Uber nie płaci swoim kierowcom i anulował dług podatkowy w wysokości 81 milionów dolarów

Australijski sąd uznał, że Uber nie płaci swoim kierowcom i anulował dług podatkowy w wysokości 81 milionów dolarów

Epopeja Starlinera dobiegła końca. Statek Boeinga wrócił na Ziemię

Epopeja Starlinera dobiegła końca. Statek Boeinga wrócił na Ziemię

Inżynier stworzył wolumetryczny wyświetlacz 3D i odpalił na nim Dooma

Inżynier stworzył wolumetryczny wyświetlacz 3D i odpalił na nim Dooma

Łowca okazji kupuje PS2 na pchlim targu, by w domu z goryczą uświadomić sobie popełniony błąd

Łowca okazji kupuje PS2 na pchlim targu, by w domu z goryczą uświadomić sobie popełniony błąd

Jak wybrać najlepszy serwer GeForce Now? Podpowiadamy

Jak wybrać najlepszy serwer GeForce Now? Podpowiadamy