Dell mocno się przeliczył. Pracownicy mieli wrócić do biur, ale wolą pracować zdalnie, nawet jeśli oznacza to brak awansów

W ostatnich latach coraz częściej porusza się temat pracy zdalnej lub hybrydowej. Zjawisko to tyczy się zwłaszcza dużych firm technologicznych, gdzie zdania na ten temat są podzielone. Praca zdalna lub hybrydowa z pewnością jest bardziej komfortowa dla pracowników, którzy nie muszą pokonywać trasy do biura 5 dni w tygodniu, co też przekłada się na mniejsze wydatki związane z transportem. Jednak wielkie korporacje, jak Dell, bardzo nalegają na powrót do stacjonarnego trybu pracy.

Dell ma problemy

Początkiem tego roku firma Dell ogłosiła swój nowy plan, związany z powrotem pracowników do biur. Na start każda osoba musiała sklasyfikować siebie jako zdalny lub hybrydowy pracownik. W przypadku wybrania pracy hybrydowej, pracownik spędzi fizycznie w biurze jedynie 39 dni w kwartale. Natomiast pracownicy zdalni musieli się zgodzić, że nie będę mogli już awansować ani zatrudnić się na nowe stanowiska. Nie trzeba raczej mówić, że jest to dość kontrowersyjne posunięcie firmy.

Jak podaje Business Insider, omawiany plan firmy nie wypalił, gdyż prawie 50% pracowników zdecydowało się zaakceptować konsekwencje pracy zdalnej, co oznacza, że do biur nie wracają. Jak widać, plan giganta poległ, a wiele osób dalej preferuje pracę zdalną, niż możliwość awansowania. Część pracowników podzieliło się z internautami swoimi powodami, dlaczego nie mają zamiaru rezygnować z systemu pracy zdalnej.

Wymienia się tutaj między innymi bezcelowość pracy stacjonarnej, a to z uwagi na fakt, że zespoły pracujące nad konkretnym projektem są często rozproszone po całym świecie, co prowadziło do komunikacji przez Zoom. Pracownicy również zwracają uwagę, że często pracowali w częściowo pustych biurach. Biorąc te rzeczy pod uwagę faktycznie, praca stacjonarna nie ma tutaj większego sensu, skoro i tak komunikacja nad projektem odbywa się przez sieć.