Chciałem dedykowane słuchawki od Sony, szczególnie do PS5, ale to nie jest to. Recenzja Sony PULSE Explore

Byłem przekonany, że Sony PULSE Explore, to będą idealne słuchawki dla mnie. Produkt dedykowany PlayStation 5, oferujący wysoką jakość dźwięku i prosty system połączenia brzmiał jak marzenie. Niestety okazało się, że coś poszło nie tak.

gaming
Mikołaj Łaszkiewicz4 kwietnia 2024
4

W zasadzie od samej premiery PlayStation 5 narzekałem na sytuację związaną ze słuchawkami. Przede wszystkim z PS5 nie dało się (i nadal się nie da) połączyć dowolnych słuchawek na Bluetooth, nawet tych od Sony.

Na co dzień korzystam na zmianę z dousznych AirPodsów Pro 2. generacji i nausznych Sony WH-1000XM5. Jak pewnie widzicie, oba te modele są bezprzewodowe, co zdecydowanie sprzyja wygodzie i nie wymaga podpinania dodatkowych kabli do żadnego sprzętu… to znaczy do żadnego poza PlayStation. Żeby podłączyć słuchawki do PlayStation 5, muszę podpiąć do nich kabel mini-jack 3,5 mm oraz wpiąć go do kontrolera DualSense. Nie zliczę, ile już razy mój pad wylądował przez to na podłodze, bo kabel zaplątał się gdzieś między nogami i pociągnął za sobą kontroler, gdy chciałem np. wstać z kanapy.

Alternatywnie mogę sobie połączyć słuchawki bezprzewodowe z adapterem wpinanym w port USB konsoli, co jest dużo lepszą alternatywą, choć także niepozbawioną wad. Zauważyłem, że czasami po wpięciu adaptera pad zaczyna mieć większe opóźnienie, a dźwięk potrafi przerywać raz na jakiś czas. Jest to pewnie związane z tym, że mam w mieszkaniu sporo różnych urządzeń elektronicznych z włączonym Bluetoothem i Wi-Fi, które wzajemnie się zakłócają.

Pod względem stylistyki nie ma cienia wątpliwości, że jest to sprzęt z tej samej generacji. Źródło: fotografia własna. - Chciałem dedykowane słuchawki od Sony, szczególnie do PS5, ale to nie jest to. Recenzja Sony PULSE Explore - wiadomość - 2024-04-04
Pod względem stylistyki nie ma cienia wątpliwości, że jest to sprzęt z tej samej generacji. Źródło: fotografia własna.

Ogólnie rzecz biorąc do grania preferuję jednak małe, douszne słuchawki, gdyż te nauszne sprawiają, że uszy nieco bardziej mi się męczą, a w ciepłe letnie dni są mocno podatne na pocenie się.

W związku z tym bardzo ucieszyłem się, gdy Sony zapowiedziało, że już niebawem na rynek trafią ich własne, dedykowane rodzinie sprzętów PlayStation, douszne słuchawki bezprzewodowe. Co prawda na rynku można było kupić alternatywne rozwiązania od innych producentów, np. Razer Hammerhead HyperSpeed, ale jednak liczyłem na to, że produkt od Sony będzie najlepszym wyborem do konsoli stworzonej przez Sony. Wiecie, może będzie działać bez „dongli”, opóźnień i pozwoli na doświadczenie dźwięku 3D w wysokiej jakości. W końcu za niemal 1000 złotych należy oczekiwać odpowiedniej jakości. Niestety coś tu ewidentnie poszło nie tak i w tym tekście postaram się Wam powiedzieć co.

Ile kosztują słuchawki Sony PULSE Explore?

W momencie publikacji tego tekstu za słuchawki Sony PULSE Explore trzeba zapłacić 949 złotych w większości polskich sklepów z elektroniką.

Słuchawki, które wyglądają, jak konsola

Kiedy słuchawki do mnie dotarły, od razu po wyjęciu ich z koperty zauważyłem, że design pudełka zgadza się z tym, jak wyglądało duże pudło od PS5. W trakcie unboxingu zauważyłem jednak pierwszą niepokojącą rzecz – dużą instrukcję, która wyraźnie mówi, że słuchawki PULSE Explore działają z PS5 wyłącznie z adapterem bezprzewodowym. Łączność bez żadnych dongli odbywa się wyłącznie w przypadku smartfonów lub przystawki PlayStation Portal.

Jeśli chodzi o wygląd i stylistykę samych słuchawek to tutaj jest całkiem nieźle. Etui jest rozsuwane i widać, że jest spójne z designem PlayStation 5. „Pchełki” ewidentnie starają się nawiązywać do reszty dzięki charakterystycznemu biało-czarnemu malowaniu.

W teorii od radości dzielą nas maksymalnie 3 kroki i to niezależnie od podłączanego urządzenia.Źródło: fotografia własna.

Gorzej robi się, gdy zwrócimy uwagę na jakość wykonania etui i słuchawek. To pierwsze zrobiono z matowego plastiku, który nie jest zbyt przyjemny w dotyku, dość łatwo się wygina i ogólnie nie robi wrażenia produktu „premium”. Na dodatek jest ono rozsuwane, ale sama czynność otwierania i zamykania go nie należy do zbyt przyjemnych, bo plastikowe prowadnice mocno „szurają” po plastikowej obudowie. Pod względem pozytywów, mocno zdziwiłem się też biorąc do ręki same słuchawki, bo choć są one większe od 99% innych „pchełek” na rynku, to są zaskakująco lekkie, co należy uznać za plus.

Sony PULSE Explore to słuchawki stworzone z myślą przede wszystkim o użytkownikach konsoli Sony.

Sony uznało, że dobrym pomysłem będzie umieścić na obu słuchawkach fizyczne przyciski zmiany głośności oraz guziki PlayStation Link. Nie byłoby w tym nic złego (choć to dość niecodzienne rozwiązanie), bo nie każdy lubi przecież dotykowe panele rodem z AirPodsów. Niestety wszystkie fizyczne przyciski są bardzo płytkie i po prostu dziwnie wykonane, przez co często nawet nie wiedziałem czy podgłaśniałem słuchawki, ściszałem je i w sumie czy w ogóle wciskałem jakiś guzik do końca. Jakby tego było mało, to regulacja głośności z poziomu słuchawek działa wyłącznie z PlayStation 5 i Portalem, ale nie ze smartfonami, więc jeśli chcecie korzystać z PULSE Explore, z telefonem, to przyciski będą Wam zbędne.

Ostatni punkt to kwestia indywidualna, ale miałem wrażenie, że gdy nosiłem PULSE Explore poza domem, to każdy się na mnie patrzył. Słuchawki są po prostu bardzo duże i mocno wystają z uszu. Rzucają się w oczy nie tylko ze względu na rozmiar, ale przez białe panele na bokach. Zobaczcie zresztą sami na zdjęciu poniżej – zarówno słuchawki, jak i etui są dużo, dużo większe niż rozwiązania konkurencji (w tym przypadku AirPods Pro 2).

Słuchawki i etui nie należą do najmniejszych na rynku. Źródło: fotografia własna. - Chciałem dedykowane słuchawki od Sony, szczególnie do PS5, ale to nie jest to. Recenzja Sony PULSE Explore - wiadomość - 2024-04-04
Słuchawki i etui nie należą do najmniejszych na rynku. Źródło: fotografia własna.

To nie miało tak brzmieć

Dość zabawnie przebiegł u mnie również proces parowania PULSE Explore z różnymi urządzeniami. Z PlayStation Portal połączyły się bez żadnego problemu. Po wpięciu adaptera do PlayStation 5 musiałem czekać zdecydowanie dłużej na połączenie niż mówi instrukcja, ale za trzecim czy czwartym razem udało się je sparować.

Duże trudności miałem ze Steam Deckiem, który odmawiał połączenia, albo łączył się wyłącznie z jedną słuchawką, ale uznałem, że nie zaliczę tego na poczet minusów, bo w końcu producent nie obiecywał, że będzie to działać, a ostatecznie po zresetowaniu Decka trzykrotnie udało się połączyć. Połączenie z iPhonem 14 Plus przebiegło w miarę bezboleśnie.

Dla mnie absolutnie największą wadą PULSE Explore jako sprzętu do grania jest jakość dźwięku. Ta jest po prostu za niska, jak na produkt kosztujący niemal 1000 złotych.

Kontrola ustawień słuchawek na konsoli jest intuicyjna.

Jakość dźwięku wydobywającego się z PULSE Explore w moich domowych testach porównywałem do innych posiadanych przeze mnie słuchawek z różnych półek cenowych: AirPods Pro 2 (ok. 1150 zł), Sony WH-1000XM5 (ok. 1600 zł), Razer Kraken Essential (ok. 200 zł), Logitech G435 (ok. 300 zł), AirPods 3 (ok. 950 zł) i TCL MoveAudio S600 (ok. 400zł). Z przykrością stwierdzam, że PULSE Explore brzmią lepiej wyłącznie od najtańszych Razerów i mniej więcej na poziomie dużo tańszego Logitecha G435.

Na domyślnych ustawieniach dźwięk jest zbyt płaski, pozbawiony głębi, basy są kiepskie i tworzy to razem nieprzyjemne wrażenie, jakby słuchawki były dużo tańsze niż są w rzeczywistości. Muzyka i gry często zlewały się przez to w jedną całość, a basy nie mają takiego charakterystycznego „tąpnięcia”, które występuje np. w AirPodsach czy nawet w sporo tańszych TCL MoveAudio S600. Słuchawki grają poprawnie, w miarę celnie, nie trzeszczą i mają dość dobrze odwzorowane tony wysokie, ale w tej cenie to zdecydowanie za mało. PULSE Explore po prostu nie mają tego „czegoś”, co w moich oczach usprawiedliwiałoby wydanie na nie 949 złotych.

Odpowiednie ustawienia mogą nieco pomóc z jakością dźwięku.

Na dodatek w słuchawkach za niemal 1000 złotych Sony zdecydowało się nie dodać aktywnej redukcji szumów (ANC), co powoduje, że korzystanie z PULSE Explore np. w pociągu czy samolocie jest niemalże niemożliwe, bo otoczenie skutecznie je zagłusza. W tym momencie na rynku słuchawek bezprzewodowych w zasadzie każdy sensowny model kosztujący powyżej 500 złotych jest wyposażony w ANC, które w PULSE Explore mogłoby się przydać, szczególnie jeśli podłączacie je do Portala i zabieracie w podróż.

Dla kogo są PULSE Explore?

To pytanie pojawiało się w mojej głowie zdecydowanie zbyt często podczas testów, bo w końcu powinienem jasno na nie odpowiedzieć – dla posiadaczy PlayStation 5 i PS Portala. Tylko, że to nie do końca prawda.

Jeśli chodzi o konkretne zastosowania, to w grach dla jednego gracza, gdzie często mamy epicką muzykę, zróżnicowane efekty dźwiękowe i wiele różnych innych bodźców audialnych, PULSE Explore powodują, że wszystko brzmi mniej „mocarnie” niż założyli twórcy. Dźwięk 3D działa dobrze i robi wrażenie, ale przydałoby mu się więcej basu i czystości. Byłem po prostu rozczarowany tym, że nie dość, że nie dostałem czegoś ekstra, to jeszcze poczułem się, jakbym zmienił słuchawki na gorsze.

Kompletnie odradzam te słuchawki do słuchania muzyki, bo w zasadzie każdy utwór brzmiał, jakby ktoś wyprał go z emocji i nałożył na uszy niewidzialną siatkę, która spłaszczała dźwięk. Rozwiązaniem problemu z dostrojeniem PULSE Explore do własnych potrzeb mógłby być Equalizer, ale jest on dostępny wyłącznie po podłączeniu do PS5. Jeśli łączycie słuchawki ze smartfonem, to nie macie opcji dostrojenia innej niż we wbudowanym odtwarzaczu muzyki np. w Spotify, który u mnie dawał dużo gorsze efekty niż ten z PS5.

Dla kogo to sprzęt? To jedno z trudniejszych pytań, z jakimi się zmierzyłem. Źródło: fotografia własna. - Chciałem dedykowane słuchawki od Sony, szczególnie do PS5, ale to nie jest to. Recenzja Sony PULSE Explore - wiadomość - 2024-04-04
Dla kogo to sprzęt? To jedno z trudniejszych pytań, z jakimi się zmierzyłem. Źródło: fotografia własna.

Zaskakująco dobrze natomiast PULSE Explore odnalazły się w przypadku strzelanek i gier wieloosobowych. W momentach, w których musiałem słyszeć kroki przeciwników, „pchełki” bardzo dokładnie i wyraźnie je przekazywały. Powodowały też, że np. wystrzały z broni w Call of Duty nie drażniły uszu i były dość delikatne.

Nic złego nie mogę też powiedzieć o opóźnieniach przy korzystaniu z adaptera bezprzewodowego oraz PS Portala. Nawet w grach, które wymagają dużo precyzji, są szybkie i dźwięk stanowi ważną część rozgrywki, PULSE Explore dawały sobie radę i nie powodowały opóźnień.

W przypadku łączności Bluetooth ze smartfonem było dużo gorzej, tutaj nawet podczas oglądania filmów widziałem, że usta aktorów poruszają się minimalnie szybciej od dźwięku, który słyszę w słuchawkach.

Dla kogo zatem są PULSE Explore? Ciężko stwierdzić, ale jeśli miałbym się pokusić o zawężenie grupy docelowej, to na pewno słuchawki poleciłbym każdemu posiadaczowi PlayStation Portal. PULSE Explore łączą się z nim błyskawicznie, nie mają żadnych opóźnień, a dźwięk 3D potrafi zrobić wrażenie.

Kształt słuchawek zwraca na siebie uwagę. Źródło: fotografia własna. - Chciałem dedykowane słuchawki od Sony, szczególnie do PS5, ale to nie jest to. Recenzja Sony PULSE Explore - wiadomość - 2024-04-04
Kształt słuchawek zwraca na siebie uwagę. Źródło: fotografia własna.

Jeśli macie w domu PlayStation 5, lubicie słuchawki douszne i męczy Was konieczność podpinania ich kablem do kontrolera, to możecie rozważyć zakup PULSE Explore, bo łączność bezprzewodowa działa bez zarzutu, a bateria spokojnie wytrzymuje około 5 godzin rozgrywki bez przerwy.

Jeżeli natomiast szukacie uniwersalnych słuchawek, które możecie zabrać ze sobą w podróż, do autobusu, do parku czy pracy by posłuchać muzyki, a potem podpiąć do konsoli i trochę pograć, to odradzam zakup PULSE Explore. Lepiej brzmiące słuchawki możecie dostać nawet za połowę tej ceny, a na dodatek często będą one miały ANC.

Sprzęt na czas testów otrzymaliśmy od Sony, jednak firma nie ingerowała w treść i formę tekstu. Wszystkie opinie zawarte w tekście należą do autora.

Mikołaj Łaszkiewicz

Mikołaj Łaszkiewicz

W GRYOnline.pl pracuje od maja 2020 roku. Najpierw był newsmanem w dziale technologii, z czasem zaczął udzielać się w grach i publicystyce, a także redagować oraz nadzorować działanie newsroomu technologicznego. Obecnie jest redaktorem naczelnym serwisu Futurebeat.pl. Wcześniej swoimi przemyśleniami na temat gier wideo dzielił się m.in. na różnych grupach tematycznych. Z wykształcenia prawnik. Gra na wszystkim i we wszystko, co widać czasem w recenzjach. Jego ulubioną konsolą jest Nintendo 3DS, co roku gra w nową część serii FIFA i stara się poszerzać gamingowe horyzonty. Uwielbia szeroko pojęty sprzęt komputerowy i rozkręca wszystko, co wpadnie mu w ręce.

Usprawniona wersja ChatGPT oraz aplikacja na PC. Podsumowane konferencji OpenAI

Usprawniona wersja ChatGPT oraz aplikacja na PC. Podsumowane konferencji OpenAI

5 powodów, dla których warto uaktualnić system do wersji Windows 11 Pro

5 powodów, dla których warto uaktualnić system do wersji Windows 11 Pro

Dziś mało kto o tym pamięta, ale największa porażka Intela była ozdobiona Pokemonami

Dziś mało kto o tym pamięta, ale największa porażka Intela była ozdobiona Pokemonami

Gracz wystawia na sprzedaż unikalną wersję PS Vita, ale nie wszystkim spodoba się jej cena

Gracz wystawia na sprzedaż unikalną wersję PS Vita, ale nie wszystkim spodoba się jej cena

Badanie: samochody benzynowe mają średnio 12 lat, samochody elektryczne tylko 3 lata - ale liczby zniekształcają rzeczywistość

Badanie: samochody benzynowe mają średnio 12 lat, samochody elektryczne tylko 3 lata - ale liczby zniekształcają rzeczywistość