Bluesky ma już ponad 19 milionów użytkowników. Platforma X od Muska może mieć poważny problem

Bluesky to może być nowa rewolucja na rynku mediów społecznościowych. Wygląda jak zwykła kopia platformy X, ale pod spodem kryje się coś więcej. Na wzrost popularności nie bez kozery wpływ miała polityka oraz echo ostatnich wyborów prezydenckich w USA.

tech
Mateusz Zelek19 listopada 2024
3

Bluesky jako medium społecznościowe istnieje już ładnych kilka lat, pojawiło się w 2019 roku. Początkowo Bluesky było częścią Twittera i powstawało jako swoista alternatywa/droga rozwojowa. Finalnie jednak ścieżki obu firm rozeszły się w 2022 roku. Bluesky został uruchomiony jako beta dostępna jedynie na zaproszenie w lutym 2023 roku, a od lutego 2024 roku jest dostępny publicznie. Ostatnio platforma pochwaliła się, że ma już 19 mln użytkowników. Skąd taka wielka popularność niebieskiego motylka? Wszystko przez Muska i ostatnie wybory prezydenckie w USA.

Niechęć do X (Twittera) wywołana polityką

Elon Musk w ostatnich latach nie krył się z prawicowymi poglądami, a ostatnie miesiące to eskalacja jego działań pod względem promowania Donalda Trumpa. Właściciel nie żałuje sobie więc różnych wypowiedzi mocno nacechowanych politycznie. Nie brakuje teorii, że zmiany jakie zostały wprowadzone na platformie od czasu jej przejęcia były przemyślane właśnie pod kątem promowania poglądów i środowisk bliskich sercu Muska. Dlatego wielu celebrytów w proteście przeciwko treściom czy nowej polityce zrezygnowała z Twittera. Wśród nich są tak znane nazwiska jak Stephen King, Jamie Lee Curtis czy Shonda Rhimes. Obok nich z platformy wycofują się także niektóre media. Przykładowo, brytyjski „The Guardian” oraz hiszpańska „La Vanguardia” ogłosiły, że nie będą już publikować żadnych treści na X z powodu „szerzącej się dezinformacji i teorii spiskowych”.

Od czasu słynnego niebieskiego ptaszka wiele się zmieniło… Źródło: Pixabay
Od czasu słynnego niebieskiego ptaszka wiele się zmieniło… Źródło: Pixabay

Dotkliwsza jest jednak dla X utrata potencjalnych reklamodawców – Audi, Ford Motor Company czy Balenciaga zrezygnowały albo z prowadzenia konta na platformie, albo przestały wykupywać reklamy, co negatywnie odbiło się na kondycji finansowej – w 2023 roku Twitter wygenerował przychód w wysokości 3,4 miliarda dolarów, co stanowi spadek o 22% w porównaniu z danymi z 2022 roku. W kwestii liczby użytkowników platforma X także zaczyna sobie radzić coraz gorzej. Według platformy wywiadu cyfrowego Similarweb ponad 115 tys. amerykanów zdezaktywowało swoje konta na X dzień po wyborach prezydenckich. Równocześnie platforma zanotowała także wzrost dziennych wizyt, co teoretycznie wyrównuje stratę wynikającą z odpływu użytkowników.

Według danych zebranych przez Exploding Topics, X ma obecnie ponad 600 mln aktywnych użytkowników. Z kolei firma analityczna Sensor Tower zauważyła, że ??dzienna liczba aktywnych użytkowników oraz czas jaki poświęcają aplikacji mobilnej X wzrosły 5 i 6 listopada w porównaniu z poprzednimi 30 dniami. Z kolei do 10 listopada dzienna liczba aktywnych użytkowników X była stosunkowo stała w porównaniu z okresem tuż przed wyborami, podczas gdy Bluesky odnotował 28% wzrost liczby użytkowników w tym samym okresie. To oznacza, że hasła o śmierci X są dużo przedwczesne, ale wciąż piętrzą się problemy tej platformy.

Agresywna monetyzacja i przesyt Muska na X

Elon Musk od początku nie ukrywał, że miał zamiar prowadzić różne modele subskrypcji na X. To spowodowało m.in. mocne ograniczenie w długości postów, jakie może wrzucać użytkownik z darmowego konta. Dodatkowo wykupienie abonamentu powoduje, że wszelkie tweety publikowanego z konta premium są o wiele lepiej widoczne niż te z darmowych. W trakcie wyborów prezydenckich Musk postarał się także, aby treści publikowane przez niego i Donalda Trumpa były wybitnie widoczne na tablicach użytkowników. Nawet tych, którzy nie obserwują żadnego z panów czy nie mają prawa wziąć udział w amerykańskich wyborach.

Dodatkowo zniesienie ostrzejszej moderacji sprzed przejęcia platformy przez Muska doprowadziło do tego, że X zalała pornografia (podkręcana obecnością użytkowniczek OnlyFans), teorie spiskowe, treści przesycone przemocą czy wszelkiego rodzaju oszustwa. Do tego dochodzi wszechobecna tokstyczność, bo zgodnie z nowymi wytycznymi, póki dana wypowiedź nie jest „nielegalna”, to może pozostać w serwisie. Wyzwiska stały się więc codziennością. Nic dziwnego, że wielu użytkowników po prostu rezygnuje z platformy X. A konkurencja nie śpi i w ciągu ostatnich 90 dni Bluesky podwoiła liczbę swoich użytkowników.

Dla wielu internautów Musk uwolnił Twittera ze sztywnych norm. Czy było warto? Źródło: Pixabay
Dla wielu internautów Musk uwolnił Twittera ze sztywnych norm. Czy było warto? Źródło: Pixabay

Co zabawne, Bluesky nie tylko posiada swoje firmowe konto na platformie X, ale do tego… jest ono w pełni zweryfikowane. Wśród wystawionych postów znajduje się m.in. ten, w którym platforma pochwaliła się zdobyciem 19 mln użytkowników. Pozwala także w prosty sposób wyszukać obsewujących, którzy przenieśli się na Bluesky z platformy X.

A jak wygląda to z naszej lokalnej perspektywy i czy warto się zainteresować? Największą wadą Bluesky jest to, że obecnie nie obsługuje języka polskiego, co nie przeszkadza rzecz jasna w pisaniu w rodzimym języku. Na platformie pojawia się coraz więcej osób z Polski i nie tylko mowa tutaj o szeregowych internautach, ale także o sportowcach, influencerach czy politykach. Pojawiają się także polskie media m.in. Gry Online.

Motylek trolluje swojego największego konkureta. Źródło: Platforma X
Motylek trolluje swojego największego konkureta. Źródło: Platforma X

Bluesky vs X – główna różnica tkwi w bebechach

Jeśli chodzi o kwestie wizualne czy elementy interfejsu, Bluesky wygląda jak dokładna kopia platformy X. Zmiany są jednak o wiele głębsze, niż wydaje się na pierwszy rzut oka. Największa różnica tkwi w kodzie źródłowym – w przypadku Bluesky jest on dostępny dla każdego. Oznacza to, że każdy może go przejrzeć i zobaczyć, jakie rzeczy są implementowane na platformie. Co więcej, programiści mogą również uczyć się z tego kodu i zgłaszać zauważone błędy za pośrednictwem GitHub. Z kolei platforma X jest typowym systemem zamkniętym, do którego użytkownicy nie mają wglądu. Co prawda w 2023 roku ogłoszono, że jej algorytm rekomendacji zostanie upubliczniony na GitHub, jednak finalnie udostępnione materiały były niekompletne i pojawiły się na GitHub tylko raz, bez żadnych późniejszych aktualizacji.

Taka kopia, ale nie do końca. Źródło: Bluesky.
Taka kopia, ale nie do końca. Źródło: Bluesky.

Kolejna spora różnica to kwestia struktury – Bluesky stawia na zdecentralizowanie, w przeciwieństwie do platformy Muska. Użytkownicy motylka mogą skonfigurować różne samodzielnie hostowane serwery. To także ma wpływ na modernizację treści i ponownie niebieski owad stawia na decyzyjność użytkownika. Platforma pozwala na samodzielne dostosowanie filtrów i określone treści, jakie chcemy oglądać. Można także implementować niestandardowe filtry tworzone przez innych użytkowników, co ułatwia tym samym ogólną adaptację tych oddzielnych filtrów. Z kolei X stawia tylko na kwestię czy chcemy widzieć NSFW (treści nieodpowiednie do przeglądania w pracy, zawierające przemoc lub treści przeznaczone tylko dla dorosłych odbiorców), czy też nie. Reszta to wolna amerykanka.

Finalną różnicą jest obecnie kwestia jak prezentuje się Bluesky – obecnie na platformie nie znajdziemy ani reklam, ani kont premium. Pewne jest, że z biegiem czasu nastąpi monetyzacja motylka, ale na ten moment można się cieszyć czystą tablicą, niezwaloną nachalnymi treściami marketingowymi.

Bluesky to w tym momencie sukces, ale…

Warto pamiętać, że Threads od Mety także miało być „porażającym sukcesem”, zdobywając 100 milionów użytkowników w lipcu 2023 roku. I to zaledwie w 5 dni! Nie minął jednak miesiąc od tego spektakularnego sukcesu, a platforma zaczęła się mierzyć z masowym odpływem użytkowników. I to będąc sygnowanym międzynarodową korporacją, która nie szczędziła pieniędzy na promocję. Dlatego wynik Bluesky z 19 milionami użytkowników robi wrażenie, ale jej sukces finalnie będzie mierzony aktywnością użytkowników oraz realną możliwością stałego powiększania odbiorców. Przy potędze Mety czy liczącej się w setkach milionów społeczności platformy X to wciąż mały Dawid naprzeciwko Goliatom.

Twitterowi czy tam portalowi X już kilkukrotnie wieszczono zagładę. Dlatego, póki co Musk nie musi drżeć o swoją platformę, ale pewne jest, że musi znacząco zmienić obecną taktykę jej dalszego rozwoju.

Z perspektywy zwykłego użytkownika, dyskusje na Bluesky dają o wiele większe szanse na wybicie się i zaistnienie na platformie. Platforma ekscentrycznego milionera w tym momencie faworyzuje użytkowników premium, a nie zwykłe szeregowe konta. A jak powszechnie wiadomo – gratis to uczciwa cena. Pytanie tylko, jak długo Bluesky będzie mogło pozwolić sobie na brak marketingowych czy abonamentowych treści. Ich wdrożenie będzie miało ogromne konsekwencje i wpłynie na dalszy rozwój tego medium społecznościowego.

POWIĄZANE TEMATY: tech Twitter Bluesky

Mateusz Zelek

Mateusz Zelek

Absolwent dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Papieskim Jana Pawła II w Krakowie. W tematyce gier i elektroniki siedzi, odkąd nauczył się czytać. Ogrywa większość gatunków, ale najbardziej docenia strategie ekonomiczne. Spędził także setki godzin w wielu cRPG-ach od Gothica po Skyrima. Nie przekonał się do japońskich jrpg-ów. W recenzowaniu sprzętów kształci się od studiów, ale jego głównym zainteresowaniem są peryferia komputerowe oraz gogle VR. Swoje szlify dziennikarskie nabywał w Ostatniej Tawernie, gdzie odpowiadał za sekcję technologiczną. Współtworzył także takie portale jak Popbookownik, Gra Pod Pada czy ISBtech, gdzie zajmował się relacjami z wydarzeń technologicznych. W końcu trafił do Webedia Poland, gdzie zasilił szeregi redakcji Futurebeat.pl. Prywatnie wielki fanatyk dinozaurów, o których może debatować godzinami. Poważnie, zagadanie Mateusza o tematy mezozoiczne powoduje, że dyskusja będzie się dłużyć niczym 65 mln lat.

Bluesky - aplikacja. Tłumaczymy, skąd ją pobrać

Bluesky - aplikacja. Tłumaczymy, skąd ją pobrać

7 milionów sztuk na premierę - Nintendo ma szykować mnóstwo konsol Switch 2

7 milionów sztuk na premierę - Nintendo ma szykować mnóstwo konsol Switch 2

Tyle lat pracy, a to wciąż wygląda jak wersja beta. Recenzja techniczna STALKER 2: Heart of Chornobyl

Tyle lat pracy, a to wciąż wygląda jak wersja beta. Recenzja techniczna STALKER 2: Heart of Chornobyl

Gracz zmienił procesor na nowszy, lecz wydajność spadła; winne było jedno ustawienie w BIOS

Gracz zmienił procesor na nowszy, lecz wydajność spadła; winne było jedno ustawienie w BIOS

Czemu nadal korzystamy ze starego standardu USB, skoro są nowsze? Odpowiedź społeczności może zaskoczyć

Czemu nadal korzystamy ze starego standardu USB, skoro są nowsze? Odpowiedź społeczności może zaskoczyć