Sprzedaż PlayStation 5 przekroczyła magiczną barierę 60 milionów sztuk, jednak do wyniku poprzedniczki jeszcze daleka droga

Obecna generacja konsol stacjonarnych z perspektywy Sony prezentuje się całkiem dobrze. Japoński gigant może się cieszyć bardzo dobrą sprzedażą swojego flagowego urządzenia do gier. Mijają blisko 4 lata od premiery PlayStation 5, które posiada ogromną przewagę nad konkurencyjnym Xboxem Series X/S. Japończycy w ostatnich dniach pochwalili się świeżymi danymi odnośnie do sprzedaży PS5.

60 milionów egzemplarzy PS5

Sony ogłosiło, że PlayStation 5 sprzedało się już w liczbie ponad 60 milionów egzemplarzy. Prawdę mówiąc, od samej premiery konsola sprzedawała się naprawdę dobrze. PS5 bezproblemowo prześcignęło konkurencyjnego Xboxa pod względem popularności.

W najnowszym raporcie finansowym Sony czytamy, że firma sprzedała 2,4 miliona konsol PlayStation 5 w pierwszym kwartale bieżącego roku fiskalnego, który miał swój koniec w czerwcu. Dzięki temu wiemy, że całkowita liczba sprzedanych egzemplarzy PS5 wynosi 61,7 miliona sztuk. To bardzo dobry wynik Japończyków, ale do przebicia około 117 milionów kopii PlayStation 4 wciąż długa droga.

Spadek sprzedaży?

Wspomniana liczba 2,4 miliona sprzedanych PlayStation 5 może robić wrażenie, ale w rzeczywistości jest dużo niższa względem pierwszego kwartału zeszłego roku fiskalnego. Wówczas Sony mogło się pochwalić wynikiem 3,3 miliona wysłanych w świat konsol. Spadek o prawie milion sztuk może budzić zastanowienie, choć Sony przewidywało, że tak właśnie będzie.

Powiązane:To nie była najlepsza premiera Sony. PlayStation 3 kończy 18 lat, ale konsola rozwinęła skrzydła dopiero po czasie

Wiele się mówi o tym, że prawdopodobnie Sony wypuści z końcem tego roku PlayStation 5 Pro. Eksperci przewidują wówczas wyraźny skok sprzedaży z uwagi na pojawienie się wydajniejszego wariantu konsoli. Japoński gigant jak na razie może spać spokojnie, gdyż wciąż ma swojego „asa w rękawie”.

Czytaj więcej:Recenzja PS5 Pro. PlayStation 5 Pro to więcej mocy, ale ten sprzęt docenią raczej kolekcjonerzy